Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/421

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

źwierciadło, jak bogacz, jak kobiéta zalotna, jak kamień. Jest to śmiać się a nie czuć śmiechu, płakać bez smutku, spać bez snów, budzić się ziéwaniem, jeść bez ochoty, głodzić się bez męki, zabijać bez zgryzoty, kochać i nie czuć kochania, całować a nie czuć pocałunku, jest to być zimnym szatanem, który ma zapaloną smołę w miejscu gdzie bywa serce, albo żywą jaszczurkę, albo kawał kamienia. Wiecież co to jest nie mieć serca? Przysiągłbym żeście mnie jeszcze nie zrozumieli i myślicie że sam siebie nie rozumiem! Mniejsza oto, mnie to nie obchodzi, ja nie mam serca.
Byłem więc sam jeden, a wkoło mnie, tysiące ludzi, ja tylko byłem sam jeden, jak w worku zboża sam jeden jest robak.
Wiecież com wówczas zrobił? Pewno nie! (co wy kiedy wiecie?!) Postawiłem sobie szklankę w piersiach zamiast serca i fajkę przy niéj, potém położyłem się do góry brzuchem, zadarłem nos, jak po dobrym obiedzie i zacząłem drzémać.
Przyszła do mnie kobiéta, tak piękna, tak piękna jak ona! różowa, biała, tysiące gwiazd miała w oku niebieskiém, piersi jéj, to były fa-