Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łać, zdawała się na chwilę obłąkana, gorączka, nieodstępna towarzyszka każdéj słabości, każdego wypadku działającego na ciało, objawiła się natychmiast. Rzucała się chora po łożu, przewracała oczyma, zgrzytała zębami, groziła, odpychała od siebie. Taki stan trwał do wieczora, w nocy ujął ją przecie sen twardy, któren miał siły stargane przywrócić.
Tym czasem wypadek ten okropny, sprowadził urzędowe figury zjawiające się przy każdéj szkaradzie, jak wilcy przy padle — Zaczęto śledzić przyczyn, pobudek, roztrząsać życie obojga nowożeńców, notując najmniéjsze zdarzenia. Nic jednak tym sposobem nie docieczono; nikt się nic domyślał prawdy, oczekiwano wyzdrowienia zupełnego Julij, któréj zeznanie miało wyjaśnić to dzieło tajemnicze i okropne.
Tym czasem schowano sztylet, xiążkę, filiżankę z fusami napoju, uznanego za niedokwas arszenniku, i inne dowody zbrodni. Trupa wniesiono do sklepu, rozkazawszy pilnować, aby robactwo i zgnilizna nie wdały się weń, bez pozwolenia wyższéj władzy.
Nazajutrz i w dni następne, Julja miała się co raz lepiéj, uważano jednak za niestosowne