Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

smętarzu pochowana była Henryka, piérwsza żona pana Hilarego. Woźnica zaledwie w ciemnościach dojrzał smętarnego kościołka, a raczéj domyślił się, że ku niemu się zbliża, przeżegnał się, konie zaciął, ruszył z kopyta, ale pan młody chwycił go za rękę i kazał — Stanąć!
Stanąć? Gdzież? na przeciw saméj bramy smętarza. Woźnica myślał że to żarty, dostał po plecach i zatrzymał rozhukane konie. Pan młody wyskoczył z pojazdu, bardzo grzecznie prosił Julij, aby tylko chwilkę na niego poczekała. Ona, jakkolwiek śmiała, drżała jednak z postrachu, gdy woźnica klął i mruczał pod nosem.
— Nie mógł już zajechać do domu, koniecznie mu potrzeba było stanąć! Boże odpuść! Zaczął potém Anioł Pański za duszę zmarłych.
Cicho było — cóś skrzypnęło jakby wrota smętarza, aż woźnica przerywając modlitwę zawołał.
— Miał gdzie iść! Tać dalipan na smętarz! Boże odpuść. Piérwsza nasza pani tam! I znowu daléj kończył Anioł Pański, przelękniony bardziéj jeszcze.
Jakkolwiek śmiała, Julja drżała, niekon-