Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zakuć się w domu! Od tego trzeba było zaczynać! Więc się znudziłeś?
— Cóż znowu za myśli! łapiesz słowa, czyż o tém mówiłem! Czyż godzi się tak posądzać — Cała rzecz że nie chciałbym zaniedbać interesu przez lenistwo.
— Ale bo mnie się zdaje że interes da się ułatwić przez listy?
— Więc chyba zapomniałaś co to są listy? Któś odbiera list, rzuca wkąt, nie myśli o co go proszono i na tém się kończy. Jak sam pojadę, głowę natrę, pochodzę wszędzie, przypilnuję i zrobię.
— Jednakże, mój drogi, jeśli to być może, nie jedź, proszę cię nie jedź! przerwała Matylda.
— Jużciż wiesz Matyldo, że niéma meczy, któréjbym na prośbę twoję nie zrobił — mogę i to zrobić: zrobię, ale sama rozważ, czy to będzie dobrze?
— Więc nie można żadnym sposobem, nie można? A! jedź więc! odstępuję mego, ale prędko wracaj! Kiedy powrócisz?
— Powrócę, oto tak — Ztąd do Lublina mil dziesięć, dzień drogi, półtora, tam mogę zaba-