Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kolwiek, a może i lepsze; majątek więc do nich należy. Czemuż panowie nie siadacie?
— Pss! che! a to dalbóg! — zdecydowało się — zawołał Pan Alexy. No proszę, a ten P. Adolf stał tu u słupa z pół godziny, tak cicho, tak skromnie, jak gdyby nigdy nic. My nawet nie wiedząc jeszcze kto on taki, czy nasz brat, czy nie, nie mówiliśmy nic do niego, bo by wstyd było z —
— Czego wstyd Mospanie! przerwał porywając się z ławki Prezes, aż dwaj goście cofnęli się o krok. Czego wstyd? czy zrobił co niepoczciwego? czy się czém splamił? Ja do pastucha mówić się nie wstydzę?
— Niech się papa nie gniéwa, odezwała się Matylda spuszczając oczy, ludzie tak różne mają o jednych rzeczach wyobrażenia!
Julja widząc że zły obrót bierze rozmowa, i może przerodzić się w sprzeczkę, odezwała się do Pana Alexego, zawsze swoim żartobliwym sposobem.
— A widzisz panie Alexy! ja panu to dawno mówiłam, że urodzenie, stan, nic nie stanowią. Czytasz pan romanse a jednak nie pamiętasz, że i w nich cenią się ludzie właśnie z osobistych