Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Pan niewie jeszcze kto dziś rano pisał do niego bilecik?
— Owszem pani, sądzę że wiem, odpowiedział zawsze przez nos zapytany, sądzę że Djonizy.
— Bardzo przepraszam! przerwała Ruzia dopomagając siostrze, z figlarnym uśmiechem.
— A któżby znów taki? nie potrafię zgadnąć.
— Połowę ja, połowę Rózia, zawołała Julja.
— Bodajże mnie! zakrzyknął chwytając się za głowę P. Alexy, czemuż mi o tém nie oznajmiłeś Djonizy! Anim się tego domyślał, inaczéj nie byłbym śmiał go tak użyć! Panie nie wiedzą co się z tym papierkiem stało?
Obie panny uśmiéchnęły się, Matylda ruszyła ramionami; możnaż było zgadnąć, na który z stu kilkudziesięciu użytków papieru obrócił go Alexy?
Widząc zaostrzoną ciekawość wszystkich, Alexy sam się zdecydował swoją zagadkę rozwiązać.
— Uważa pani, trzeba było takiego trafu, rzekł, właśnie miałem potrzebę posłać do złotnika do miasteczka starą solniczkę, obwinąłem