Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

które powszechną mają wziętość, jako to Waltera-Scotta, panny Radeliffe, pana Ducray-Duminil, pani de Genlis i Cotin. Dziwno być może nie jednemu że tu P. Alexy między swoich faworytów Waltera-Scotta położył; lecz w tém posłuszny był powszechnéj opinij bardziéj, niż własnemu uczuciu.
— Gdyby broń Boże pana w sąsiedztwie nie było, odezwała się Julja, tobym ja z nudy bez książek umarła, bo od kogożbym ich dostała! Mówiła to takim głosem, że trudno dójść było czy żartowała, czy istotnie tak bardzo wdzięczną mu była.
— Cha! cha! chi, chi! rozśmiał się przez nos P. Alexy, zaciérając ręce z radości i jak wróbel skacząc z nogi na nogę, pani sobie żartuje, chi, chi!
— Śliczny wieczór, przerwała Matylda po chwili milczenia ogólnego, które nastąpiło, gdyby nie to, że konie nasze pomęczone, bylibyśmy korzystając z niego pojechali z papą i panem Adolfem.
— Może przeszkodziliśmy! przebąknął długi Djonizy głaszcząc wąsy.
— Bynajmniéj, odpowiedziała Matylda, prócz