Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bratanki T. 2.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niejszych był łaskach, zarówno u skromnie naówczas na drugim planie stojącego hrabiego Brühla, jak u Sułkowskiego. Pierwszy z nich, jak wiadomo, karyerę swą faworyta rozpoczął był jeszcze za Augusta Mocnego; drugi zdawał się zwiastować wschodzące słońce przy młodym saskiego tronu następcy, a prawdopodobnie i polskim nowym elekcie. W tym czasie August Mocny nie był tym sławionym ze wspaniałości, przepychu, miłostek, galanteryi i rycerskiego charakteru monarchą, w którym rywala Ludwika XIV czciły Niemcy; wiele klęsk doznanych, poniesionych strat, sam wiek wreszcie uśmierzył namiętności i poskromił bohatera. Zmiana ta wszakże widoczniejszą była dla otaczających króla zblizka, niż dla tych, co nań z pewnéj odległości patrzyli. Pozory życia zostały też same, potrzeba nienasycona zabaw, roztargnienia, intryg, awantur, trwała jeszcze, choć już stała się formą i nałogiem podsycanym przez tych, co z niego korzystali. Königsmarck i Cosel zastąpiła Orzelska, miłość rodzicielska, miłostki płoche zakulisowe, ale i to przywiązanie ojcowskie przybierało tak dziwne formy, iż dla oczu nieświadomych mogło jeszcze na intrygę nową wyglądać. Bale, maskarady, teatra, karuzele, koncerta, uczty wspaniałe, polowania kosztowne, następowały jedne po drugich, chłonęły summy niezmierne, ale już król się niemi nie bawił.
Znudzony, wysilony, skosztowawszy wszystkiego na świecie, ostatni może odbłysk wesela czerpał