Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bracia rywale.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w rzeczy zaś najlepiej jedli i plotki nosili. Więc na pierwszem miejscu stał Rewnowski Hilary, starzec, krewny daleki czy imiennik, zwany dziaduniem. Ten się już ledwie włóczył, i to o kiju, a czasem o dwu, nogi miał jak kłody. W szarej kapocie, podpasany pasem nicianym, koloru nijakiego, w pół przegięty, zgarbiony, łysy, brodę i brwi miał niezmiernie wybujałe, głos gruby, tubalny i wyglądał wcale nie ładnie. Był to jednak najlepszy z ludzi, pobożny, cichy, i wdzięczny. Szanowano w nim wiek i niedolę. Żołnierzem niegdyś był i dużo o Leszczyńskim mówić umiał.
Drugim z kolei był Hadziakiewicz, zwany Hałaburdą (ale po cichu); niespokojna dusza, łatwowierny, gorączka, lecz ile razy co zmalował, płakał, do winy się przyznawał, i w godzinę nową burdę wyprawiał.
Sędzia lubiący spokój, dawnoby się go z domu pozbył — ale mawiał naiwnie: „Jak ja go wypchnę, kto go weźmie? pytam... zmarłby gdzie chyba u żyda pod ławą“. Hadziakiewicza sędzia mógł zburczeć i głowę mu zmyć, jak chciał, od niego ścierpiał wszystko. Był to w spokojnych Muchomorach, prawdziwy — turbator chori.
Ledwie już wzmiankować warto trzeciego, skromnego i rzadko się ukazującego, niby rezydenta, niby kapelana, księdza Sobrańskiego, który miewał czasem lekkie napady obłąkania, nieszkodliwe nikomu. Dla tego mu mszy świętej odprawiać czasem długo nie było wolno, a gdy sobie to pozwolenie wybłagał, z radości i rozkoszy u ołtarza we łzy się rozpływał. Pobożny był nadzwyczajnie, rozrzewniony zawsze, chodził z rękami prawie ciągle zaciśniętemi jak do modlitwy, i szeptał też nieustannie coś po cichu... Grosza mu nie można było dać, bo pierwszemu ubogiemu obdał go natychmiast; a raz odzież z siebie wszystką tak rozdarował, że przez tydzień ze swej izdebki nie mógł się ruszyć. Dziwiło go to, iż drudzy się temu dziwowali, znajdował naturalnem wywłaszczenie siebie dla ubogiego. Ksiądz Sobrański nosił pasek i włosiennicę, co piątek wstrzymać go od dyscyplin nie by-