Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wielką stopę ze zwykłemi jego formami, raz w tydzień przyjęcia, często proszone obiady, kuchnia francuzka, stół o szóstej wieczorem, liberja wielka herbowna, szwajcar w przedpokoju... któż tego nie zna! Dodajmy że hrabina trzymała naturalnie parę prześlicznych koni, miała powozy od najlepszego fabrykanta, i znać ją było w Warszawie, jak skoro przyjechała.
Chociaż świat przyjmował ją z uśmiechem, z pozornem uwielbieniem, nadskakiwaniem, otaczając zawsze wielkiem kołem admiratorów, po cichu jednak szeptano sobie wiadomostki, pogłoski, historyjki, które gdzieindziej rozpędzić były powinny i pustkę stworzyć, tak łaskawie przesadzone, tak niepochlebne były. Kobiety zwłaszcza, które zaćmiewała swoją pięknością widną, oryginalną, porywającą, dowcipem śmiałym i mnogiemi talentami, nie szczędząc jej pochwał, umiały do każdej przyczepić coś takiego, co je unieważniało. Wprawdzie starały się niby wymówić jej postępowanie, uniewinnić, złożyć trochę na potwarz i przesadę, ale jednakże rozsiewały serdecznie jej przygody krajowe i zagraniczne. Wyliczano jej kochanków, znajdowano że mnogości ich nie była może winna, że w tych stosunkach nic pewnie nie musiało być zdrożnego, ale zarazem naganiono, że tak łatwo daje do siebie przystęp i zbyt lekce waży pozory. Przyjaciółki ubolewały, a wiemy jak serdeczne ubolewanie nabiera potwarzy i wdziewa łatwo jej formę, jak umiejętnie rzucone słowo litości przeistacza się w obmowę.
Co się tycze mężczyzn, ci choć słuchali ploteczek złośliwych, udzielanych im jak antidotu, nie mniej lgnęli do czarodziejki, starzy i młodzi padając przed nią na kolana — bronili jej zresztą, może na pół wierząc lekkości bóstwa, wybaczali mu ją po chrześcjańsku. Między niemi byli i tacy co, jak Leon, gotowi byli życie dać za cześć swej pani...
Pani Dorota choć z kobietami żyła na stopie poufale przyjacielskiej, między niemi serdeczniejszych nie miała stosunków, żadna z nich nie przywiązała się do niej mocniej, nie została powiernicą; przyjaźnie jej