Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szkalną i miłe, ale niewygodne wspomnienia z XVIII. wieku przechowywały się w niej w całości. Mogło to być na swój czas i piękne i wykwintne, ale smak się zmienia, a najtrwalsze ozdoby pełzną; mieszkania więc okazały się niemieszkalnemi prawie.
Hrabina, której ta własność przyszła darmo, zajęła się nią z właściwą sobie gospodarnością i duchem praktycznym; sprowadziła architekta, sama mu poddała co chce zrobić, nie dozwoliła zbytecznie puścić cuglów fantazji, dopilnowała rozporządzenia i z gruntu przebudowała stare mury, na nowy i wdzięczny pałacyk. Od ulicy nie było to zbyt pokaźne i bijące w oczy, ale niezmiernie wyświeżone, i od wrót począwszy do rynwy, wykończone najstaranniej. Jeden tylko balkon marmurowy pięknej formy, ostawiony kwiatami, przykryty markizą zwracał uwagę, zresztą barwy muru, sztukaterje były skromne i w stylu surowym. Wewnątrz za to co tylko zbytek i rozpieszczenie wymyśleć mogły, pomieszczono wszystko, i hotelik hrabinej przypominał najwykwintniejsze paryzkie. Był w nim i ogródek zimowy z przytykającą doń marmurową łazienką i biblioteka z przepysznie rzeźbionemi szafami sprowadzonemi z Wiednia, salon mały i wielki i jadalny, od wielkich przyjęć, i najroskoszniejsza w świecie sypialnia cała aksamitem wybita, a wszystko to mieściło się na bardzo małej przestrzeni, wykończone ze zbytkiem nie bijącym w oczy, ale książęcym. Łatwo się domyśleć, że cały ten dom zamieszkiwała sama pani i nikt go nie najmował, choć na dole pozostawały pokoje próżne, bo prawdziwie swobodnym i panem u siebie być niepodobna, mając pod swoim dachem obcego.
Z pałacyku tego już się dorozumie każdy, jakie stanowisko na świecie zajmowała hrabina, o której przeszłość nikt nie pytał, teraźniejszości nie rozbierano ściśle, a że była piękną, dowcipną, przyjmowała u siebie, otaczała się najwytworniejszym zbytkiem, wszyscy ją otwartemi witali rękami. Królowała i tu temu światu, nad którym panowanie chwyta kto chce, byle miał potemu trochę odwagi i ochoty. Było to życie na