Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Adama Polanowskiego notatki.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak samo biskup Forbin ujmował je sobie relikwjami i agnuskami, a niemi się posługiwał.
Między niemi zaś była rywalizacja ciągła chociaż jedna drugiéj niemogła całkiem wyprzeć z łask i odedworu. Bywało że tygodniami Federba górą stała przy królowéj, a Letreu popadała w obojętność, potem naprzemian ta brała górę a Federba musiała głowę suszyć jak się królowéj przypodobać.
Niemal wszyscy, którzy przez królowę coś chcieli wyrobić sobie, a to był sposób najpewniejszy, zaczynali od ujmowania jednéj z dwu faworyt. Pomiędzy niemi zgoda i pokój, napozór czasem panowały, ale w istocie szkodziły sobie wzajemnie, jedna drugiéj pozbyć się starała, niemogąc tego dopiąć.
Ile razy księżna Radziwiłłowa z Białéj do brata przyjeżdżała, zawsze dla obu jéjmościanek przywoziła podarki, toż samo późniéj musiała rodzona siostra królowéj Wielopolska naśladować, ani jedna ni druga nie zabezpieczyły się tem od plotek i posądzeń.
Federba tak się jawnie z tem popisywała, że raczyła mnie wyszczególniać i protegować, iż Letreu, która jéj z oka nie spuszczała, była o tém uwiadomioną i niemogła wytrzymać, żeby jéj na przekorę coś nie począć.
Jednego dnia, gdy przy obiedzie nie było Federby, która u królowéj została — chwilowo będąc w większych łaskach niż Letreu — gdyśmy od stołu wstali, zbliżyła się ona do mnie z uśmieszkiem i dała znak że ma mi coś do powiedzenia.
— Siadaj no, odezwała się zaprowadziwszy mnie do kąta. Ja to wiem od dawna żeś się zakochał w Felisi, którą królowa wydaje za Boncoura i że ta stara