Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dwóch pokoikach, wpośród swych kwiatów i książek, za progiem ich była obcą i jakby gościem we własnym domu. Mówiono jéj tylko kiedy się spodziewano kilku osób na obiad, prezentowano je, nie pytając wcale jak jéj towarzystwo się podobało. Rozmowy przy stole draźniły ją boleśnie, zmuszając do smutnego milczenia. Mąż uważał to ale się tém wcale nie troszczył.
Jakób zajęty teraz i sprawami kraju i mnóstwem kłopotów jakie one nań ściągały, nie tak często przychodził i zrażało go to także iż się w tym domu prawie zawsze z Moskalami spotykał, z którymi nie miał nadziei porozumienia się, wiedząc że ani z nimi otwarcie być można, ani oni kiedykolwiek szczerymi być zechcą.
Łudzić się też wywarciem na nich jakiego wpływu rozsądnemu człowiekowi nie było podobném; zarozumiałość i upór zwykle towarzyszy temu stopniowi niewykształcenia i cywilizacyi powierzchownéj, która jest udziałem Moskali. Aby się pokazać postępowymi i liberalnymi, kłamią oni sentymenta i myśli, które się nigdy w czyn nie obracają, umieją z człowieka wyciągnąć wszystko a nic nie dają mu z siebie.
Życie Tildy widocznie stawało się przykrzejszém