Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wszystkie serca poczciwe. — Często sprawa która nie obudzała współczucia, zyskuje one gdy ją szał nieprzyjaciela krwią zbroczy. Im wściekléj urąga się siła prawom i prawdzie tém wyżéj one stoją.
Tłum spodlony zaprze się ich z trwogą pod naciskiem terroryzmu, ale w chwili pomsty Bożéj i pogromu, nie znajdzie się jeden coby z nimi stanął, gdy prawda zawsze mieć będzie obrońców, męczenników i wyznawców pod szubienicami, na rusztowaniach, w więzieniach, na tym świecie i w świecie wspomnień ludzkości.
Dla tego wszelaki ucisk prawdy, wychodzi na jéj korzyść: spotęgowuje on ją tylko ale zabić nie może.
Jakób który w początkach z tęsknotą i ubolewaniem patrzał na tych którzy — kraj popychali do wybuchu, rozpłomieniał także gdy rząd po swojemu począł karcić i chcieć złamać grozą, uciskiem, szubienicami i bagnetami.
Na czele ówczesnych zbawców Polski, którym się zdawało że ją na drogę wprowadzić zdołają terroryzmem, stał naówczas młody Książe i stary Margrabia. Ale oba może do innych by się byli próbowali uciekać środków, gdyby po nad nimi nie było Petersburga którego tradycyonalnym systemem