Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wierny swym pierwszym przekonaniom, Jakób dosyć obojętnie obracał się wśród coraz rosnącego rozgorączkowania otaczającego kraj; nie mogło ono jednak nie oddziaływać na niego. Każdy gwałt popełniony na nieszczęśliwym narodzie odbijał się w jego duszy, zbliżał go do uciśnionych.
Jest to najlepszym probierzem dusz szlachetnych że one zawsze współczują z cierpieniami słabych i uciśnionych a nie padają bałwochwalczo przed siłą zwycięzką. Ktokolwiek w dniach tryumfu płaszczy się przed potęgą zwierzęcą, któréj prawowitości nie uznaje w duszy, nikczemnym jest.
Można ulegać przez słabość przewadze i przemocy, ale nic nie powinno zmusić do czczenia ich, padania na twarz przed nimi. Jeźli się człowiek nie oburza na niesprawiedliwość, ale stara ją wytłómaczyć, okryć ażeby i swą sromotę pod jeden płaszcz zmieścił — osądzony jest.
Ma ucisk tę władzę że do uciśnionych ciągnie