Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ses Hermann z Berlina, jak ci wiadomo, bezdzietny... umarł i zapisał ci cały majątek.... Zaprawdę jednak niepewny jestem czy ci tego winszować, czy nad tém ubolewać. Ja tracę w tobie człowieka, którego chciałem wykształcić wedle méj myśli.
Stałem jak osłupiały.
— Co myślisz? zapytał mnie.
— Ja — jeszcze sam nie wiem, rzekłem, to pewna, że oddawna pragnąłem podróżować, wyjadę więc nie zwlekając, jeżeli pan zechcesz mnie uwolnić.
— Jesteś najzupełniéj wolny, rzekł mi kwaśno. Bardzo rad jestem, że wypadkiem dałem ci wychowanie właściwe majątkowi który otrzymujesz tak niespodziewanie. Moses nie wiem czy cię tu raz widział... nie rozumiem tego.... Ruszył ramionami.
Potrzebując ochłonąć, przyjść nieco do siebie, zebrać myśli, wyszedłem wprędce. Po mieście już wieść o tém była gruchnęła; ludzie co wczoraj mnie nie znali lub lekceważyli, przychodzili do mnie z oświadczeniami i uściskami upokarzającemi.
Mann wycałował mnie publicznie w oba policzki prorokując mi wielką przyszłość, chciał na-