Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 2.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Od Mikołaja już fermentowały na pognojach barbarzyństwa żywioły rewolucyjne podsycane zakazanemi pismami Herzena, Bakunina, Ogarewa, Gołowina, Dołgorukiego. Moskwa z ciężkością mogła się obronić ich wpływom: przyszły wypadki w Polsce na szczęście jéj, poczuto ich ważność, przedsięwzięto zręcznie zużytkować aby grożącą burzę na nieszczęśliwy kraj odwrócić.
Całe postępowanie rządu moskiewskiego aż po dzień dzisiejszy cechuje ta myśl główna, umiejętnie pokryta w początkach, późniéj coraz jaśniéj występująca na jaw.
Rząd miał się podstawić sam na miejsce Herzena, poślubiając rewolucyą i kierując nią.
Lecz w chwili gdy Polska kipiała jeszcze nadziejami, dyszała niemi gorączkowo, nie było człowieka coby tych sieci dopatrzył, coby tę przyszłość wyprorokował, wskazał i głosem potężnym wstrzymał na pochyłości naród nieopatrzny ale szlachetny i pełen młodzieńczego zapału i odwagi. Kierunek sprawy dostał się na ręce najgorętszego wieku, w którym grała latami nagromadzona namiętność, ćmiły mu wzrok złudzenia, a sercem miotała żądza ofiary, śmierci i odkupienia.
Biło to w oczy Jakóbowi, jak dalece społecz-