Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dochodzi tajemnic najskrytszych natury a nie wie już co jest złem a co dobrem i określa cnotę i występek, rozumem lub głupotą, niezręcznością tylko lub praktycznością. Miarą dlań jest powodzenie, bóstwem siła, a vae victis, znowu się echem ogromnem rozlega po nad tą pustynią którą przecinają koleje i przelatuje para...
Nic smutniejszego, powtarzam, nad tych ludzi co zerwali z tradycyą, ze wszelką wiarą przeszłości, z jéj wspomnieniami, a rozumem idą po ścieżce interesu... do... życia i użycia. W społeczeństwie naszem i waszem postacie te nie są rzadkością, w obu one równie smutny przedstawiają fenomen.
Chrześcianin co się zaparł Chrystusa, żyd który się zaparł Mojżesza, jedną cuchną zgnielizną. Chodzące to trupy ci ludzie, których horyzont ogranicza się krótkiem życiem poświęconem jakiéjś górującéj w nich namiętności... Pozornie szczęśliwi w duszy są najbiedniejsi. Nasyceni prędko, przesyceni wszystkiem, znudzeni kończą opathją, głupotą lub szałem.
Ale jeźli gdzie to w mozaizmie, religii rozumu, jeżeli ją tak nazwać się godzi — odrzuciwszy nawet to co było jéj łupiną, broniącą by owoc uszczerb-