Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pozornie przyjmuje inną, w istocie nie ma żadnéj... O tych naprzód mówić ci muszę.
Typem takiego żyda był właśnie opiekun mój, ojciec Tildy, któremu winienem wszystko. Wychowany sam za granicą, w społeczeństwie już zobojętniałem, stracił zawczasu poszanowanie tradycyi naszych i wiary, zrzucił z siebie surową obrzędów naszych powinność a natomiast nie zostawszy chrześcianinem, stał się tym człowiekiem któregom ci dał poznać; czyniącym z rachuby moralność życia a z rozumu przewodnika jedynego na drodze.
Nic smutniejszego nad ludzi jemu podobnych. Bądź co bądź człowiek nie jest wykształceńszem zwierzęciem tylko; po za nim czuć inne światy, istoty i obszary ducha; oprócz ciała ma w sobie duszę którą się łączy z bóstwem, bada, przeczuwa, wzlatuje wyżéj nad ziemię i daléj nad zmysłowe przestrzenie. Materyalizm i atheizm nie starczą ani społeczeństwu do życia, ani jednostce; oderwane przez nie od całości są jak kwiaty ścięte z łodygi, usychają. Odbierz im Boga, wiarę w nieśmiertelność ducha, wyższe poczucia i pragnienia, a stworzysz, zwłaszcza przy wykwintnéj cywilizacyi materyalnéj — coś tak poczwarnego, jak jest przyzwoity, chłodny, umarły wiek dzisiejszy; który zwycięża żywioły,