Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

być wszędzie, sposobić młodzież, rzucić ją w świat, rozsypać po wszystkich drogach, opasać siecią rąk i myśli naszéj wszystkie kraje, boć niedarmo jesteśmy narodem wybranym, zahartowanym dwóch tysięcy lat męczarnią.
Abraham słuchał, nie sprzeciwiał się wcale ale był smutnym; inni z wielką radością potakiwali. Zdaje mi się że wielką powagą jakiegoś znakomitego imienia dowodzenie swe poparł mój krewny. Starsi żydzi przywiązani do ścisłego zachowywania obyczaju swego, które trudném było w ciągłem obcowaniu z chrześcianami, zamilkli.
Odwiedziny te magnata naszego u matki méj pozostały epoką w miasteczku, wniosły one tu nową ideę i wywołały ruch, któremu tylko fanatyczniejsi, bojaźliwsi byli przeciwni, reszta w nim bardzo smakowała.
Rok jeszcze przysposabiałem się w domu nim wszedłem do szkoły.
Było to wypadkiem niezmiernie głośnym i obudzającym podziwienie, gdy żyd, może pierwszy od czasu jak szkoła istniała, zasiadł na ławie między studentami chrześcianami.
Z góry już dobrze byłem przysposobiony do tego co mnie tam oczekiwało, ale wyznać muszę,