Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dział ile kto mógł i do czego się przydał; pamiętał kolligacye i związki. Zajmowało go też wszystko co kraj obchodziło, sejmiki, zjazdy, kandydaci, wybory na urzędy; często z nim i u niego się naradzano, a w delikatnych sprawach bywał bardzo szczęśliwym posłem. Szanowano go bo był godnym szacunku, przyjmowano mile, a co większa, nawet, (gdy nie było gości) sadzano go na krześle — nie zawsze jak inni stał u drzwi.
Bez Abrahama nic się ważniejszego zrobić nie mogło. Powierzchowność jego była poważną i piękną, wzrost słuszny, broda siwa do pasa; żupan czarny, czapka sobola a w lecie czarny kapelusz szerokoskrzydły i laska wysoka o srebrnéj gałce, ubierały starca i dawały poznać zdaleka przechadzającego się po miasteczku.
W domu jego, który był jednym z najpiękniejszych w mieście, nigdy nie brakło gości, posłańców, interessentów wszelkiego rodzaju; był bankierem połowy obywateli, powiernikiem, pośrednikiem, doradzcą, większéj części pożyczał lub dostawał pieniędzy.
Abraham umiał właściwie tyle tylko, ile umieją wszyscy żydzi, ale rozum miał bystry, przenikliwy, wielką ludzi znajomość i życia praktykę, tak ta,