Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

quia mortalis. Powiada sobie: umrę jutro, coż znaczy chwila do przetrwania tak niedługa? W młodości burzym się na świat, bo jeszcze dużo z nim mamy do przeżycia, starsi patrzym spokojnie — jutro grób ciężkie zamknie zawody.
Z żalów i narzekań oklepanych potrzeba wszakże wyłączyć te głosy protestacyj surowych, które z piersi dobywa widok korzeniącego się fałszu, pokłony bałwanom zwodniczym... Są to okrzyki oznajmujące o niebezpieczeństwie. Wydają je sternicy postrzegłszy skały, o które łódź wioząca więcej niż Cezara, bo przyszłość ludzkości — rozbić się może. Ale — vox clatmantis in deserto.
Zawsze to historya Kassandry, zawsze ostrzeżenia próżne, a duch zmusza wołać choć w pustyni i głosić prawdę nawet przed głuchymi.