Strona:Iliada2.djvu/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W nim rózg dwadzieścia sztuczna wydała robota        23
Z cyny, dziesięć ze stali, dwanaście ze złota;
Trzy modre widać węże po obudwu bokach:
Tak się one wydaią, iak tęcza w obłokach.
Znak pamiętny dla ludzi, na niebie wyryty.[1]
Przypasuie miecz, gwoźdzmi złotemi nabity:
Pochwy go srebrne kryią, ze złota pleciona
Taśma, miecz trzymaiąca obwodzi ramiona.
Całe kryiący ciało, bierze puklerz tęgi,
Pyszna go miedź otacza dziesięcią okręgi,
Z śnieżnéy go cyny garbów dwadzieścia wydyma,
A ieden z czarnéy stali, który środek trzyma.
Krwawym wzrokiem błyszcząca, miną groźna srogą,
Stoi w środku Gorgona z Ucieczką i Trwogą.
Tam gdzie do tarczy rzemień przywiązan srebrzysty,
Uderza zatrwożone oczy smok modrzysty,
Trzy w nim głowy skrzywione iedna rodzi szyia,
A przeciągłą swą postać w wielkie koła zwiia.
Nareście głowę świetnym szyszakiem przykrywa,
Na którym czub poczwórny, strasznie grożąc, pływa:
I ostre, w miedź okute, dwa bierze oszczepy,
Blask z nich idzie wysoko, aż pod nieba sklepy.
W tak okazałéy zbroi króla widzieć rada,
Czci go wydaiąc łoskot, Juno i Pallada.
Zlecaią powoźnikom swym bohatyrowie,
Aby konie w porządku trzymali przy rowie:

  1. Mieysce to zgadza się bardzo z Pismem świętem, gdzie Bóg mówi do Noego: Tęczę moię położyłem na obłoku, która będzie na znak przmierza, między mną i między ziemią. Xięgi Rodzaiu: Rozdz: 9. w. 13.