Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pierwszego, jako oskarżonego przesłuchano Thea Bodenbacha. Przewodniczący zapytał, jak zawsze, czy chce przedstawić sam całokształt sprawy, czy woli, by mu zadawać pytania.
Bardzo blady, ale zrównoważony i spokojny poprosił, by mu pozwolono mówić samoistnie. Wśród napięcia i słuchaczy, którzy powstrzymywali dech, skreślił dzieje uczęszczania do domu Lehndorffów, oraz miłość, jaką od pierwszej chwili zapałał ku Elżbiecie.
Zgoła bez patosu, co działało tem silniej jeszcze, opowiedział jak własnemi oczyma widział zbliżającą się w coraz to szybszem tempie ruinę tej rodziny. Niestety, nie miał możności pojąć za żonę Elżbiety, od dziecka nawykłej do dostatków i luksusu, chociaż pewny był jej wzajemności, gdyż nie pozwalała na to szczupła pensja urzędnicza, jaką pobierał.
Nagle zjawił się Erno Szalay, który w sposób nader zręczny skaptował starego generała, zaplątał go w interesy giełdowe, podsuwał mu pieniądze i wybierając stosowną chwilę, bez ogródek przedstawił mu, że jest żebrakiem.