Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Musi się coś stać! Musisz uczynić coś! Nie wolno ci dopuścić, by Elżbieta doznała hańby i zgwałcenia.
Dziś nie mogę już wysnuć logicznie całego tego procesu myślowego. Wiem tylko, że w danym momencie stanął nagle przedemną plan jasno zarysowany, tak że w ciągu kilku minut zebrałem wszystkie szczegóły i ułożyłem je, jakby szło o rozwiązanie zadania matematycznego.
Wybiegłem nagle z biura, zatelefonowałem do waszego mieszkania i podając fałszywe nazwisko, którego już nie pamiętam dziś, wezwałem nagląco Szalaya do aparatu.
Znalazłszy się z nim przy telefonie, dałem się poznać pod nazwiskiem własnem, zawiadamiając jednocześnie, że zgłaszam się z polecenia prezydenta policji, który zarządził niezwłoczne przeszukanie mieszkania, gdzie się mają znajdować obce waluty. Został mianowicie złożony donos, wielce kompromitujący go. Zaręczyłem zresztą, że idzie tylko o czystą formalność, którą załatwię sam, krótkim protokołem.
Bardzo przygnębiony zrazu Szalay, nabrawszy rezonu pomyślał, że chcę by mnie prze-