Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kupił cygar za ostatniego dolara, jaki mu został po zapłaceniu mieszkania za tydzień ubiegły, przyrzekł zaspokajać w przyszłości tutaj swe zapotrzebowanie i wyciągnął gadatliwego handlarza na pogadankę o porwaniu dziecka.
Przy tej sposobności dowiedział się co następuje: Mackeen przybył przed dwu niespełna dopiero laty do Nowego Jorku z Chicago, gdzie zbankrutował doszczętnie, jako przemysłowiec.
Przebijał się jako tako przez życie, jako akwizytor pewnego zakładu ubezpieczeń, oraz pracował dla firmy, sprzedającej książki na raty.
Prezencja i poprawne zachowanie zjednały mu pewien szacunek w „Klubie Prawdziwych Przyjaciół”, którego został członkiem, tak że przed rokiem wybrano go sekretarzem i protokolantem.
Rzekomo, w celu podniesienia klubu, urządził Mackeen w połowie kwietnia uroczystość w Brontparku, a nie było zgoła rzeczą dziwną, jak powiedział ze śmiechem handlarz cygar, że większość uczestników konkursu piękności oddała głosy na rzecz małej Cissy, dziecka rzeczywiście wybitnie pięknego.