Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mając pod sobą zabitego konia, zostawał w wielkiem niebezpieczeństwie. Innych imiona którzy polegli mężnie na bojowisku, niewiem jakim nieodżałowanym przypadkiem nie są nam wiadome. Rzecz godna uwagi czytającego dzieje ludzkie, iż częstokroć tych imiona, którzy śmiercią najwięcej pomogli do zwycięstwa, razem z ich męstwem giną w niepamięć. Ta potyczka między Bazyą i Prussą dwoma rzekami wpływającemi do Dniepru, bardziej męstwem naszych niż korzyścią sławna, przypadła ośmnastego października 1660. Tegoż samego dnia, kiedy Szeremeth wódz moskiewski zbity był pod Cudnowem.
Dołhoruki cofnąwszy się do obozu, widział wszelkie bezpieczeństwo dla siebie, ufając obronnemu miejscu, które (jak powiedzieliśmy) umocnił przed potyczką. Jednakże wodzowie nasi nie stracili nadziei, podchlebiając sobie, iż niedostatek żywności przymusi go, żeby się albo poddał zwycięscy, albo opuszczając miejsce, wyprowadził wojsko swoje z okopów. Dla tej przyczyny postanowili trzymać go w oblężeniu. Ale Dołhoruki przysposobiwszy sobie zawczasu wszelkiej żywności, był bezpieczny w obozie, mogąc przez długi czas wytrzymać oblężenie. Przeciwnie wojsko nasze zostając w ogłodzonym kraju, nie mogło dłużej nad kilka niedziel zostawać na jednem miejscu. Niedostatek żywności i paszy dla koni, tudzież znaczna strata częścią dla częstych wycieczek nieprzyjaciela, częścią dla chorób które się zagęściły, były przyczyną, iż wodzowie odstąpili nakoniec od oblężenia, i uchwalili między sobą, aby jak dawniej radził Czarniecki, pójść za Chowańskim, który widząc się bezpiecznym, garnął do siebie rozproszonych Moskalów, i zdzierał obywatelów najeżdżając domy.
Wojsko nasze podzielone na dwie części, tak dla łatwiejszego dostania żywności, jako też dla częstych i trudnych przepraw, miało się złączyć z sobą napadając z dwóch stron na nieprzyjaciela. Ale hetman wysławszy swój podjazd, aby się dowiedział o obrotach i liczbie Moskalów, utracił wiele ludzi przez nieroztropność Protaszewicza prowadzącego tenże podjazd; napadłszy bowiem na dwa tysiące moskiewskiego wojska, uderzył