Strona:Herszt zbójców.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   8   —
Helenka.

Ależ, Ludwisiu...

Ludwiś.

Cóż takiego mi powiesz?..

Helenka.

Jak można się tak chwalić!..

Ludwiś.

Nie chwalę się, ale jestem odważny, więc dlatego się nie boję żadnego Wieczorka, na którego imię wy drżycie...

Zdziś.

Nietylko my, ale cała okolica...

Ludwiś.

Dajcie mi nietylko Wieczorka, ale i jego całą bandę, a nie zlęknę się! (Wychodzi).

Helenka.

Co ten Ludwiś wygaduje!.. toć ten Wieczorek to podobno słynny herszt zbójecki... nie mogą go złapać... tak się