Strona:Herszt zbójców.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —
Helenka (wbiegając do pokoju).

Słyszycie! Słyszycie! Tatuś mówi, że w poblizkim zagajniku widziano herszta zbójców, słynnego Wieczorka... Siedział podobno spokojnie przy ognisku i piekł kartofle... Jakby nic... a przecież za jego głowę wyznaczono dużą nagrodę... Widocznie o tem nie wie...

Ludwiś.

Pewnie wie — ale nie dba o życie...

Zdziś.

Gdyby nie dbał, nie zabijałby ludzi i nie gromadziłby skarbów... Zanadto dba o życie i o dobrobyt...

Ludwiś.

Chciałbym go zobaczyć i z nim porozmawiać...

Wicio.

Coo? tybyś chciał z nim porozmawiać? Przecież onby ciebie zamordował!..

Ludwiś.

Mnie? Albożbym się dał?..