Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w godzinie strachu radować się człowiek rozsądny?
Ale woźnica pojechał, jak król rozkazał, do ogrodów, gdzie syn kapłana domowego Udayin, przyjaciel młodości księcia, z polecenia Sudhadany zgromadził mnóstwo pięknych dziewcząt, biegłych w śpiewie, tańcu i wszelakich igraszkach miłosnych.



*   X.   *


Pojazd dotarł do gaju, o młodych, kwieciem osypanych drzewach. Upojone światłem i powietrzem ptaki polatywały radośnie, a lotosy piły błogą rzeźwość stawów. Wszystko tu uśmiechało się miłośnie.
Z niechęcią wszedł tam Sidharta, niby młody pustelnik, bojący się pokus, przemocą wprowadzony do pałacu, gdzie tańczą boskie apsary. Kobiety wyszły naprzeciw, jakby witały oblubieńca, podziw błyszczał w ich oczach i wyciągały doń dłonie, podobne kwiatom. Wszystkie myślały:
— Zaprawdę, Kama to istny, który zstąpił na ziemię.
Ale żadna nie rzekła słowa, uśmiechając się, gdyż przygniatał je majestatem swoim