Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   48   —

ta uwielbiona dziewczyna pochyli mu się od razu w ramiona, może przymkną się te cudne oczy, a wysuną się ku niemu usta. Krzyckiego na tę myśl dreszcz przeszedł od stóp do głów — i zdało mu się, że wszelka miłość, wszelkie porywy i wszelkie żądze, jakie istniały i istnieją na świecie skupiają się obecnie w nim jednym.