Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   264   —

aby, gdy nadejdzie czas działania mieć rozwiązane ręce — i pod wpływem tej potrzeby, jął rozumować w następujący sposób:
Na tle ogólnej sprawy proletaryatu będą występowały zawsze sprawy osobiste. Można nawet powiedzieć, że sprawa ogólna jest tylko ich summą. Z tego względu, kto staje w obronie osobistej sprawy proletaryusza, ten tem samem broni zasady powszechnej. Ale tu przychodzi kwestya etyki. Do czego my dążymy? Do ogólnej społecznej sprawiedliwości. Ergo zasada nasza jest moralna; ponieważ zaś jest ona tylko summą spraw osobistych, więc i te osobiste muszą być także moralne. Z tego wypada, że proletaryusz, który w sprawie z burżujem nie ma słuszności, — ma jednak słuszność, przez to samo, że jest proletaryuszem. Na świecie wszystko jest względne. Żołnierz zabijający podczas wojny swego przeciwnika, popełnia morderstwo, zatem czyn sam w sobie nieetyczny. Ale ponieważ popełnia je w obronie ojczyzny, przeto ze stanowiska dobra narodowego postępuje etycznie. Gdyby przytem ten żołnierz miał powody osobiste nienawiści do przeciwnika, czyn jego zyskałby na energii, a nie straciłby dodatniego znaczenia dla oj-