Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   160   —

albo największy rozum, którego u nas nie ma nikt, albo największe pieniądze, które posiadają żydzi. A ponieważ dowiodłem, że nasi wielcy panowie nie mają nawet poczucia tradycyi — więc co oni mają?
— Choćby dobre maniery, których tobie już brak — odparł z niechęcią Dołhański.
— Nie. Ja ci powiem, co oni mają — jeśli nie wszyscy, to co drugi, albo trzeci, ale ci powiem po cichu, by nie obrażać dziewiczych uszu Grońskiego.
I pochyliwszy się do Dołhańskiego, szepnął mu jeden wyraz, poczem jął parskać złośliwie:
— Ja nie mówię, żeby to nie było coś, ale to nie dosyć, żeby rządzić krajem.
Lecz Dołhański zmarszczył się i rzekł:
— Jeśli tak, to i ty należysz zapewne do najwyższej arystokracyi.
— A jakże! a jakże! Mam dyplom poświadczony parę lat temu w Akwizgramie. Miejsce koronacyjne!...
To rzekłszy, napił się znowu wina i mówił dalej z gorączkową jakąś wesołością:
— Ach, pozwólcie mi bluzgać, pozwólcie kpić z ludzi i rzeczy! Ja ciągle to robię wewnętrznie, ale czasem potrzebuję wyrzucić żółć