Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XII.

— Niech pan obaczy, com dziś otrzymał — rzekł Władysław, pokazując Grońskiemu list, który nadszedł między innymi poranną pocztą.
Groński spojrzał i zmarszczył brwi.
— Ach! — rzekł — wyrok śmierci.
— Tak.
— Z pieczątką P. P. S. Ci szafują nią hojnie...
— Tak jak i sądy wojenne.
— Wart Pac pałaca. Rejent ma wyrok także, a doktór podobno kilka. Co o tem myślisz?
Je m’en fiche! Ale bawi mnie położenie. Nie wiem, czy pan słyszał, że dwa miesiące temu straż ziemska wykryła w Jastrzębiu szkołę tajną, którą przed rokiem założyłem, bo tak kazało mi sumienie. Jest to sprawa, mimo żem ją smarował, jeszcze nie zupełnie zasmarowana