Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   176   —

dzielona między chłopów, staje się tylko rozdrobnioną własnością osobistą.
— Upaństwowienie ziemi, to nasz cel ostateczny, a zatem odległy. Tymczasem chcemy mieć lud w naszym obozie, więc używamy takich środków, jakie do tego wiodą. My nie możemy dać ziemi, ale lud sam ją weźmie.
— W najlepszym dla was razie będzie ją tylko chciał wziąć. Przypuśćmy, że w takiem Rzęślewie gospodarze, komornicy i parobcy rozchwytają i rozdzielą między siebie grunta. To wówczas co? Widzi pan te zatargi, a następnie te nahajki, te sądy i te krwawe egzekucye, które na nich spadną.
— Czy pan sądzi, że to nie woda na nasz młyn? Im tego będzie więcej, tem będzie bliżej końca.
— A więc się dobrze domyślałem! — rzekł Groński, przypomniawszy sobie, co mówił Krzyckiemu i Dołhańskiemu, że sprowadzenie policyi może być na rękę agitatorom.
Laskowicz chciał już zapytać, czego się Groński tak dobrze domyślał, lecz ów uprzedził go i mówił dalej:
— Jest jedna szczególna rzecz! Oto gdy któremu z was zdarzy się nieszczęście, gdy spa-