Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
317.

Położenie bez wyjścia. Kurier Warszawski umieszcza zabawną wzmiankę o pewnym doktorze niemieckim, nazwiskiem Abel, który pojechawszy do Ameryki, nie mógł sobie dać rady ze swojem nazwiskiem. Abel tak opisuje swój kłopot:
„Doświadczyłem w Ameryce mnóstwa przykrości z powodu samego swego nazwiska; gdym się podpisał Abel, wymówiono mnie Aebel, pisałem się Ebel, czytano Ibel, napisałem wreszcie Aibel, wymawiano znów Ibel“.

318.

Odczyty na rzecz Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności mają, jak słyszeliśmy, rozpocząć się z początkiem zimowego sezonu. Dziś nie jest jeszcze rzeczą wiadomą, jakie osoby zostały zaproszone, ma być jednak wprowadzoną ważna zmiana, a mianowicie odczyty będą się odbywały nie w sali Resursy Kupieckiej, jak roku zeszłego, ale w sali ratuszowej. Zmiana ta niewątpliwie korzystną będzie dla Towarzystwa Dobroczynności, ponieważ publiczność przyzwyczaiła się do odczytów w sali ratuszowej, a przyzwyczajenie gra w tym razie niezmiernie ważną rolę.

319.

Utwory poetyczne Maryi Konopnickiej, rozproszone w rozmaitych pismach periodycznych, wyjdą wkrótce w tomie ogólnym. Wydawca czyni nie-