Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.2.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przedemną z oczyma nakrytemi przez powieki, wreszcie rzekła z jakąś smutną powagą.
Pozwól mi być z tobą swobodną. Nie zasmucaj mnie.
— Dobrze, Anielko — rzekłem — układ zawarty, oto moja ręka!
I wyciągnąłem ku niej dłoń. Anielka oddała mi uścisk tak silnie, jakby nim chciała wypowiedzieć wszystko, czego zabroniła wypowiedzieć ustom. Nagrodził on mi też tysiąckrotnie wszelkie słowa i upoił mnie tak, iż ledwiem się na nogach nie zachwiał. Po raz pierwszy od czasu mego powrotu, uczułem wyraźnie, że oto obejmuję w posiadanie tę istotę, wraz z jej duszą i ciałem. Było to wrażenie szczęścia tak niezmiernego, iż łączył się z niem jakiś strach. Otwierał się przedemną nowy, nieznany świat. Jestem od tej chwili przekonany, że opór jej, to tylko kwestya niedługiego czasu i mojej odwagi.
Ciotka wróciła ze stajen w różowem usposobieniu; żaden zamach na szacowne zdrowie «Naughty-boy’a» nie miał miejsca. Trener, Web, na wszystkie pytania ciotki, znajdował tylko jedną odpowiedź: «All right» — Dżak Goose pełen animuszu. Poszliśmy do okien, by widzieć,