Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kapłan przyniósł mu mszał i klęcząc podał mu św. ewangielię do ucałowania. Po mszy św. urzędnicy województwa oddzielili się od szlachty i skupili się w grono. JW. Gedeon Jeliński, kasztelan nowogrodzki, zabrał głos, którym oświadczył w imieniu tychże urzędników radość publiczna z powodu dnia tak świetnego, w którym łaska Najwyższego użyczyła ich województwu, nacieszyć się obliczem pana i ojca całego narodu. Książę Radziwiłł, wojewoda wileński, lubo był zaproszony do grona urzędników, stał między nami, oświadczywszy, iż nie mając urzędu w tem województwie jest prostym szlachcicem. Gdy skończył mówić JW. kasztelan, od nas witał króla jegomości pan Paweł Odyniec. — Po tych mowach i królewskich odpowiedziach, bo król na każdą mowę odpowiedział dziwnie pięknie a głosem tak miłym, że jakby wdzięczną muzyką wszystkich serca wabił ku sobie, dopiero duchowieństwo, urzędnicy, szlachta, ba! i prostaczkowie nawet, zaczęliśmy śpiewać Te deum laudamus. Po odśpiewanym hymnie poszliśmy wszyscy za królem do szkoły wojewódzkiej. Ksiądz Krzysztof Haraburda, rektor, przyjął króla łacińską mową, na którą król odpowiedział tymże językiem, ale tak płynnie, jakby rodowitym, czem do reszty nas zawojował. Potem od każdej szkoły uczeń wystąpił przed króla z mową: od poetyki w języku francuskim perorował pan Julian Niemcewicz, podkomorzyc brzeski.