Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pójdzie fora ze dwora. — Książę wąsa do góry pokręcił, bo już był przyrzekł królowi więcej nigdy na niego konfederacyi nie podnosić i mawiał często: Robiło się co można, ale teraz kto kocha ojczyznę, niech wiary królowi dochowa; panie kochanku, namnożyło się kapeluszów, czapkami rady im nie damy.
Wśród zabawy było się trochę zachmurzyło z następnej przyczyny: JW. Jeleński, kasztelan nowogrodzki, przed kilku niedzielami, jako członek zadwornych sądów, był zjechał do Nieświeża na komisyę księcia z kahałem nieświezkim i zakończył interes, zapewne sprawiedliwie, a przynajmniej wedle przekonania. Ale książę jego nie lubił, bo w czasie bezkrólewia był z małej liczby Litwinów adherentów domu Czartoryskich, i z ich łaski otrzymał wysokie w prowincyi naszej krzesło. Książę więc przy kielichu wspominając o świeżo odbytej komisyi, powiedział mu niby żartem. — Powiedz prawdę, panie kochanku, wiele rebochem wziąłeś od żydów? — Myślałem, że na te słowa pęknie ze złości kasztelan. — Straszne rzeczy! powiedział, (bo to było jego przysłowie), straszne rzeczy! senatorowi, orderowemu kawalerowi orła białego, powiedzieć rebochem; protestuję się przed wami, iż książę wojewoda w mojej osobie całe księstwo nowogrodzkie skrzywdził. — Na to się obruszył książę. Nasz Rdułtowski, najpierwszy ze stanu rycerskiego, lubo sensat i poważny, ale przez