Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV
CO ROBIĄ „FRYGA“ I APENSZLAK?

Zostawiliśmy „Frygę“ w krytycznem położeniu.
Znajdujemy go nazajutrz nieprzytomnego na łóżku, w małej izdebce mieszkanka na Starem Mieście. Dopiero co odszedł doktór; skonstatował on, że stan „Frygi“ nie przedstawia nic wyjątkowo groźnego. Tylko znaczna liczba stłuczeń i dwie czy trzy ranki pokrywały jego całe ciało. Dołączyła się do tego gorączka, w której biedak rzuca się na łóżku, wymawia jakieś niezrozumiałe wyrazy, robi gwałtowne ruchy rękoma.
— Tam... tam... maszyna... czerwone płomienie... Zbliża się... ma w ręku nóż... Fałszerze... popiołu... popiołu... rzucić w oczy...
Karolcia, zapłakana, pochyliła się nad łóżkiem biedaka i starała się zimnemi okładami łagodzić gorączkę, zanim przybędzie stróżka, wysłana do apteki po lekarstwa, zapisane przez doktora.
— Ciemny korytarz... uciekajmy... czemprędzej... Oni gonią... są tuż... paka... jaka ciężka...
„Fryga“ naśladował odgłos czegoś ciężkiego,