Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szyły się, inne stały się daleko groźniejsze. Naprzykład oddanie wyrazu Ejtelesowi wobec pańskich prawdopodobnych wyjaśnień nie może panu szkodzić. Schody, prowadzące z pańskiego gabinetu do kasy, nie były wcale otwierane, lub przynajmniej rewizja nie wykryła tego Co do Halbersona, ostateczna opinja lekarzy jest za samobójstwem. Nadto nie wyjaśniono, w jaki sposób mógłbyś pan posiadać klucze od kas. To strona dodatnia sprawy. Przejdźmy teraz do strony ujemnej. Nieobecność pańska w biurze, dziwny jakiś stan w chwili przybycia, nieprawdopodobne objaśnienia co do stracenia przytomności na całe 15 godzin, zupełny brak wiadomości, co pan robiłeś od 9-ej wieczorem, a nawet wcześniej, do 6-ej rano, posiadanie 5.000 rubli, które, jak sam pan twierdzisz, nie należą do pańskich własnych pieniędzy, wreszcie pański sposób tłumaczenia się, często niezgodny z prawdą, to wszystko potępia pana.
— Jakto? niezgodny z prawdą! Więc ja kłamię?
— Nie wiem — odrzekł flegmatycznie sędzia. — Ale mogę panu wskazać jeden szczegół przez nas sprawdzony, o którym pan milczysz. Władza, trzeba panu wiedzieć, nie drzemie i od samego początku prowadzi energicznie śledztwo. Sprawdzono naprzykład, że w nocy kiedy spełniono przestępstwo, o godz. 6-ej nad ranem przyszedłeś pan do pewnej Loli, kobiety bardziej, niż lekkiego życia, która mieszka przy ul. Królewskiej, i pozostawałeś pan tam do l2-ej w południe. Stamtąd wprost przyszedłeś do biura.