Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się nie spuszczać jej z oka... Wreszcie pogadamy o niej.
Konferencja p. Onufrego i jego pomocnika trwała jeszcze dobrą godzinę. Rozmawiali po cichu, zbliżywszy do siebie głowy. Oczy Robaka, zarzyły się jak dwa rozpalone węgle.




ROZDZIAŁ VIII.
Bliźnięta.

Przez tydzień, który nastąpił po dniu tak dlań obfitym w wypadki, adwokat „Julek“ również nie próżnował.
Przeciwnie działalność jego miała cechę niemal gorączkową...
Widział się jeszcze dwukrotnie z Władką i rozpytywał o wszystkie szczegóły stosunku z Stefkiem, przeglądał akta sprawy w sądzie i u siebie, konferował nawet z jednym ze starych kolegów, najznakomitszym z pomiędzy owoczesnych obrońców karnych. Wreszcie odwiedził Stefana Polnera w więzieniu.
Wrócił ztamtąd niewymownie rozdrażniony.
Widok chłopca zepsuł mu całą resztę spokoju... Dzieciak strasznie zmizerniał, był blady, zaniedbany, z zaczerwienionemi od płaczą oczyma. Wyglądał jak