Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/710

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 706 —

Jadwidze — Panie — dodał — poproszę jeszcze o chwilę cierpliwości....
I poprowadził za sobą Jadwigę. Ta szła za nim, jak automat, niezdolna zdać sobie sprawy z tego, co się z nią działo od półgodziny, myślą cała przy Homiczu i miniaturze kobiety, którą strzaskał sztylet tamtej. Robbins coś jej mówił, ale ona niebardzo rozumiała je go słowa.
Weszli wreszcie do wielkiej hali.
Tam już siedzieli trzej prawnicy, pomimo burzy szalejącej na zewnątrz, zimni i spokojni, całkowicie sprawie swej oddani.
Robbins rzekł im, przedstawiając Jadwigę:
— Córka Stefana Ślaskiego.
Wszyscy trzej podnieśli się i złożyli jej głęboki ukłon. Robbins wskazał jej krzesło — i rzekł:
— A teraz przystąpimy do sprawy....
Stanął pośrodku i nie zważając na odzywające się coraz to gwałtowniej, po za oknem, pomruki burzy, na nowo w paru słowach, głównie dla Jadwigi, przedstawił rzecz.
Ona naprawdę nie rozumiała dobrze jego słów... szumiały dokoła niej, jak niegdy fala morska wokół okrętu, którym jechała do Ameryki.
Robbins kończył:
— A więc dla wykrycia prawdy, dla osią-