Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 40 —

Za 5 dni stanę się ofiarą kata.
Imię moje w tym kraju pozostanie nazawsze.... wstrętne.... nie żałowane.... w czarnych regestrach hańby. Ta wieść o niesławie nio dziś, to za lata całe dolecieć może do Polski. A jednak ja nie chcę.... nie chcę, ażehy ze świata całego dwie istoty uwierzyły w tę hańbę....
....Nie chcę — nie chcę!
....Te dwie istoty — to moja żona, święta ukochana żona i dziecię moje pierworodne. Boże! jakiż ja nieszczęśliwy... Czyż oni żyją? Gdzie są? Co robią? Los nie dał mi nawet widzieć własnego dziecka. Jeśli żyje, nie wiem, kto ono: dziewczynka czy chłopczyk. Nie słyszałem nigdy głosu niemowlęcia. Pieścić go już nigdy nie będę!
Nigdy....
....Trzy lata upływa, jakem wyszedł z Polski. Wicher wydarzeń miotał mną, jak liściem. Blokada podczas wojny amerykańskiej nie pozwalała na stosunki. Potem wieść mi o nich zaginęła.
Nie było odpowiedzi na listy.
Czy oni żyją tylko.... czy żyją?
....Tak czy inaczej, winianem im parą słów objaśnienia. Dla nich napiszę krótko, co za fatalny zbieg okoliczności zaprowadził mnie pod szubienicę. Do nich z grobu zawołam głosem potężnym:
— Jam niewinny! Krew i złoto skradzione rąk moich nie splamiły....
Bóg wielki sprawi, że te kartki, krwią serca mojego pisane, dojdą do nich. I oni mi uwierzą.... Głos z