Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 39 —

“Stałem się podobny pelikanowi na puszczy — i stałem się, jako kruk szary w pustkach.“
„Nie spałem, i stałem się, jako wróbel, który sam zostaje na dachu.“
„Przez cały dzień urągali się nieprzyjaciele moi; — a ci, którzy mnie chwalili, przeciwko mnie przysięgali.“
....Przymknąłem oczy.
Kto.... kto to mówi?!.... To Pan — sam włożył te słowa w moje usta.... Czyż kości moje nie zeschnięte na popiół? Czy nie jestem, jako kruk nocny i wróbel samotny? Czy nie urągano się ze mnie? i nie przysięgano przeciw mnie?
....O, Panie! Tyś znalazł słowa, w które najlepiej wcieliła się moja rozpacz? Czyż od Ciebie nie spłyną mi słowa nadziei?
.... Przewracam kartki mojej małej książeczki.
„Dni moje zeszły, jako cień, — a jam, jako siano usechł.“
„Ale, Ty, Panie! trwasz na wieki — a pamiątka Twoja od rodzaju do rodzaju.“
„Ty, powstawszy, zmiłujesz się nad Syonem....“
....O, Panie! dzięki ci za słowa nadziei. Padam i w Twoje ręce oddaję ból hańby, co mię na kolana piecze, jak żar, jak potępienie.
....Sobota. — Już tylko 5 dni.
Wczoraj cały dzień przetrwałem na modlitwie. Nie pisałem nic. Niech się dzieje wola Boża!
Dziś jam już prawie spokojny.
Przypomniałem sobie: po co właściwie żądałem papieru i pióra? Tak.... nie szło mi o próżny wylew boleści na martwy papier. Miałem cel inny.