Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 125 —

uśmiech, widział ją kiedyś... a może tylko.... coś podobnego.
Tak! — ta twarz podobna jest do twarzyczki Jadwigi....
Zamyśla się.
— Ah! czyż to być może? — mówi sam do siebie — zaczynam miewać halucynacye. Wszę dzie widzę jej twarz.
A jednak... — przygląda się znów miniaturze — to rysy i uśmiech Jadwigi. Zkądże znowu? i zkąd ten dziwny przedmiot w kieszeni od kamizelki?
To samo pytanie zainteresowało także Gryzińskiego. Kręci on głową; naraz pyta Homicza:
— A popatrzyłeś pan, czy niema tam nic więcej w tej kieszeni?
Homicz sięga do kamizelki i wydobywa ztamtąd jakiś zmięty papier. Gryziński ogląda to uważnie — i woła:
— Zagadka wyjaśniona.... W ten papier musiała być owinięta miniatura. Jest tu napis, patrz pan. Napisano „Morski”.... Znam jego pismo: bazgrze, jak kura nogą. Wniosek ztąd prosty: miniatura jest własnością Morskiego.
— Ale zkąd się wzięła w mojej kieszeni?
— Przecież jej pan nie ukradłeś!.. Wyjaśnienie może być tylko jedno. W chwili, kie-