Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 124 —

kaś czarodziejka wróżka postanowiła mu dzisiaj w ten sposób uprzyjemnić przebudzenie? To znów wizerunek kobiety.... Coś staroświeckiego! Metalowa ramka, bodaj ze złota, a w środku miniatura na kości słoniowej; wyblakła, zapewne już dość dawno malowana.
Homicz zwrócił się do Gryzińskiego
— Patrz pan, co znalazłem — mówi.
„Dr.“ przygląda się miniaturze z miną znawcy — i powiada:
— Robota artystyczna i twarzyczka „fajn“. Oprawa szczerozłota; w „pfandszapie“ to można zastawić. I gdzież pan to, u licha, znalazłeś?
— W mojej własnej kieszeni....
„Dr.“ zaczyna się śmiać na cały głos.
— Pyszne miejsce do znajdowania różnych przedmiotów... Jabym, będąc na padskiem miejscu, poszukał, czy nie znajdę tam jakiego nieoczekiwanego czeku (uważaj pan na grę słów!) na, $100,000.
A Homicz przygląda się tymczasem miniaturze.
Widocznie jest to wizerunek kobiety z z przed lat. Widać to choćby z uczesania głowy i kołnierzyka u szyi. Twarzyczka kobiety, odtworzonej na miniaturze, jest prześliczną... Dziwna słodycz i zaduma bije od niej. Te rysy, ten uśmiech budzą w mózgu Szczepana przypomnienie..... Znał tę twarzyczkę i