Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 126 —

dy pan niosłeś nieprzytomnego Korskiego lub później, gdy się około niego krzątałeś, musiał ci ją sam włożyć do kieszeni... Uczynił to bezwiednie, będąc nieprzytomnym; może zdawało mu się, że gdzieś chowa przedmiot szczególnej dla niego wartości lub też przedmiot, którego nie chciał, ażeby przy nim znaleziono. To bardzo patrzy na człowieka, na pół obłąkanego od pijaństwa....
Objaśnienie starego wygi było zupełnie wystarczające.
Homicz zamilkł. Ale nie przestawała go niepokoić myśl: — Dla czego i zkąd stary Morski mógł mieć w posiadaniu miniaturę kobiety, tak podobnej do Jadwigi?
W tej chwili szczęknął we drzwiach klucz. To Cierzan wracał z roboty.
— Gotowi jesteście panowie? — rzekł — pójdziemy do „Matki“ na kolacyę.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Obrazek nr. 2gi.
Rzecz dzieje w Nanticoke, Pa. Jest to niewielkie miasteczko górnicze, położone pośród gór i kopalń w środku Pennsylvanii. Ludność bardzo mięszana: złożona z Polaków, Słowaków, Litwinów, Rusinów; są też Niemcy, Czesi, Irlandczycy, (Ajrysze), żydzi itd. itd. Najtrudniej tu chyba o Amerykanów czystej krwi.
Do tego to Nanticoke udała się prosto z