Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

BERNICK. Muszę tu widziéć opatrznościowe urządzenie. Jeszcze na wiosnę, jadąc za interesami, wypadkowym sposobem zwiedziłem dolinę, któréj dotąd wcale nie znałem, i jakby błyskawica uderzyła mnie myśl: Tu należy zbudować odnogę. Posłałem tam inżyniera, a oto mam już anszlag i obrachowanie. Nic na przeszkodzie nie stoi.
PANI BERNICK (ciągle z innemi paniami stojąc przy drzwiach od ogrodu). Czemuż, Ryszardzie, trzymałeś to wszystko przed nami w tajemnicy?
BERNICK. Tego wszystkiego, droga Betty, nie byłybyście mogły ocenić, a potém do dziś dnia nie mówiłem o tém z nikim na świecie, teraz dopiéro przyszła stanowcza chwila, teraz należy działać otwarcie wszystkiemi siłami.
ROHRLAND. I panowie rzeczywiście wiele sobie obiecują z tego przedsiębiorstwa?
BERNICK. Tak jest, będzie to ogromna dźwignia dla naszego społeczeństwa. Pomyślmy tylko o wielkich leśnych przestrzeniach udostępnionych, o kopalniach, które teraz będzie można wyzyskać, wreszcie o rzece — wodospad za wodospadem. Ileż przemysłów może się tu rozwinąć!
ROHRLAND. Nie lęka się pan bliższego zetknięcia z zepsutym światem zewnętrznym?
BERNICK. Nie, pod tym względem możesz pan być bez troski. Nasz mały pracujący światek ma, dzięki Bogu, pod nogami silny grunt moralny, drenowaliśmy go zawsze starannie, jeśli tak wyrazić się można, i nadal czynić to będziemy wszelkiemi sposobami. Ty, panie wikary, będziesz miał wpływ błogosławiony w szkole i w rodzinie; my, praktyczni ludzie pracy, wspierać będziem społeczeństwo i roztaczać wkoło największy możliwie dobrobyt, a nasze żony — raczcie się panie przybliżyć — a nasze żony, mówię, nasze żony i córki, działać będą w kierunku dobroczynnym i, jak to dotąd czynią, będą dla wszystkich pomocą i podporą — tém, czém moja droga Betty i Marta są dla mnie i mego Olafa (ogląda się). Gdzież on się schował, ten Olaf?
PANI BERNICK. Teraz, w czasie wakacyj, niepodobna go w domu utrzymać.
BERNICK. Pewno jest znowu na wodzie. Zobaczysz, że to się może źle skończyć.
HILMAR. Ba! Mała utarczka z siłami natury.
PANI RUMMEL. Jak to pięknie, że masz pan tak wiele rodzinnego uczucia!
BERNICK. Rodzina jest przecież jądrem społeczeństwa. Domowe ognisko, wierni przyjaciele, to stanowi małe ściśle zamknięte koło, na