Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

STOCKMANN. Ale on tego nie zrobi. Dobry stary cieszy się z całego serca, żem trochę poturbował ciebie i twoich przemądrych przyjaciół.
BURMISTRZ (zdziwiony patrzy mu pytająco w oczy). Aha! To wiele rzeczy tłómaczy.
STOCKMANN. Ale co?
BURMISTRZ. Więc to wszystko było tylko ułożonym manewrem! te gwałtowne, nieoględne napaści, któreś — w imieniu prawdy wypowiadał przeciwko kierownikom miasta.
STOCKMANN. Co! Co!
BURMISTRZ. To wszystko było tylko przygotowaną sposobnością, zyskania zapisu tego żądnego zemsty Nielsa Worse.
STOCKMANN (niemal bez głosu). Janie! — jesteś najpospolitszym plebejuszém, jakiego w życiu spotkałem.
BURMISTRZ. Między nami wszystko skończone! Twoja dymisya jest bezpowrotną — bo teraz mamy broń przeciw tobie (wychodzi).


SCENA PIĄTA.
STOCKMANN, potém JOANNA I PETRA a wreszcie NIELS WORSE.

STOCKMANN. Fi! fi! (woła). Joanno, wyszorować podłogę, na któréj on stąpał.
JOANNA (we drzwiach). Ależ, Ottonie! Ottonie!
PETRA (także we drzwiach). Ojcze? Dziadek przyszedł i pyta, czy może z tobą pomówić sam na sam.
STOCKMANN (we drzwiach). Proszę ojca (Niels Worse wchodzi, Stockmann drzwi za nim zamyka). No, o cóż idzie?... Niech ojciec siada.
NIELS WORSE. Nie, nie siadam (ogląda się wkoło). Ładnie tu dzisiaj u was, niéma co mówić.
STOCKMANN. Nieprawdaż?
NIELS WORSE. Ładnie... tak, macie tu świeże powietrze, nie będzie brakować tlenu, o którym wczoraj mówiłeś. Musisz miéć dziś zupełnie czyste sumienie?
STOCKMANN. To téż je mam.
NIELS WORSE. Tak sądzę (uderza się w piersi). A czy wiész, co ja mam tutaj?
STOCKMANN. Pewnie także czyste sumienie?
NIELS WORSE. Ba! Coś daleko lepszego (wyjmuje gruby pugilares, otwiera go i pokazuje mnóstwo papierów ). Akcye zakładu kąpielowego!
STOCKMANN (patrzy na niego zdziwiony). Akcye zakładu kąpielowego?